#38 – Zalety i wady rozwiązań chmurowych - część druga

W tym odcinku omawiam rozmaite pojęcia ze świata technologii chmurowych, a także rozpoczynam analizę zalet i wad wdrożenia chmury w organizacji.

💡
Spodobał Ci się ten odcinek? Zasubskrybuj mój podcast na swojej ulubionej platformie i podziel się nim ze znajomymi!

Transkrypcja odcinka

Cześć, nazywam się Krzysztof Rychlicki-Kicior i witam cię serdecznie w podcaście „Software z każdej strony”, w którym dowiesz się, jak łączą się ze sobą świat biznesu i IT.

To jest odcinek 38 - Zalety i wady rozwiązań chmurowych, część 2.

Z uwagi na tryb wakacyjny, ten temat został podzielony na dwie części i jak to zwykle bywa, rozgadałem się w poprzednim na temat takich podstaw, definicji. Wyszło w sumie, że na temat samych zalet i wad w zasadzie dopiero zacząłem mówić. Natomiast wspomniałem tak naprawdę o licznych problemach, które wiążą się z utrzymaniem środowiska on-premises. I tutaj można powiedzieć, że przygotowałem grunt pod omówienie tego, co po prostu chmura w związku z tym daje. Przypomnę, że tak naprawdę wszystko w przypadku on-premises, środowisk tego rodzaju, sprowadza się do dużych kosztów - zakupu sprzętu, użycia zasobów, prądu, Internetu, klimatyzacji, opieki nad tym sprzętem, którą trzeba zapewnić, czy też wreszcie modernizacji sprzętu, którą trzeba co pewien czas wliczyć.

I pytanie, czy faktycznie możemy przyjąć, że chmura rozwiąże nam te problemy? No to, żeby nie przeciągać dyskusji, odpowiem krótko: tak, możemy tak przyjąć. Istotnie chmura rozwiązuje te problemy, bo mówiąc krótko, nie płacimy za sprzęt jednorazowo, płacimy za faktyczne użycie zasobów. Wszelkie opłaty, właśnie prąd, klimatyzacja są siłą rzeczy wliczone w koszt usługi, więc jesteśmy bardzo łatwo w stanie stwierdzić, czy ten całkowity koszt jest dla nas w porządku.

Jeśli chodzi o administrację, to tutaj już nie jest tak łatwo, bo jeśli chodzi o takie aspekty czysto fizyczne, sprzętowe, to faktycznie my nie mamy kontaktu ze sprzętem. I czasami mamy do czynienia z sytuacją, że takie podmiany w razie problemów dzieją się automatycznie, jeśli jest to wykrywalne na poziomie dostawcy. Niekiedy, u mniejszych dostawców, jeżeli na przykład dostajemy sygnały, że są jakieś problemy ze sprzętem, to po prostu zgłaszamy informacje do działu supportu, wsparcia i oni zajmują się naprawieniem problemu. Natomiast to już może nie jest takie w pełni automatyczne, ale też na pewno mniej trzeba się narobić, niż gdybyśmy mieli do czynienia z własnym sprzętem, z którym trzeba byłoby z tymi wszystkimi śrubkami i kabelkami walczyć.

Tutaj też podobnie wygląda kwestia modernizacji. To znaczy, to też zależy od dostawcy chmurowego. Natomiast w przypadku modernizacji najczęściej jest tak, że po prostu dostawcy chmurowi co jakiś czas wprowadzają nowe rodzaje maszyn i zachęcają do przeniesienia się na nie, ale to przeniesienie się też jest procesem stosunkowo bezbolesnym, bo najczęściej nie wymaga jakichś działań po stronie naszego oprogramowania, a co najwyżej podjęcia pewnych kroków związanych właśnie z wybraniem nowych dostępnych opcji. Także też jest to dużo łatwiejsza rzecz niż na przykład kupienia nowego sprzętu, również za jakąś tam dużą kwotę i potem jeszcze wdrożenia go do naszej infrastruktury.

Dobrze, ale czy to zamyka nasz tytułowy temat? Gdyby tak było, to byłbym naprawdę kiepskim planistą, bo w sumie ten odcinek byłby bardzo krótki. Absolutnie nie. Z chmurą jako taką wiąże się wiele różnych innych wątpliwości. Nie uważam, że wyczerpuję w tym, czy w tych obu odcinkach, temat. Natomiast decydując się na chmurę, pamiętajmy o kilku istotnych kwestiach.

Przede wszystkim chmura to nie jest jakiś magiczny system, który funkcjonuje w krainie jednorożców i tęczy. To jest po prostu sprzęt, tylko że taki sprzęt, który jest dostępny gdzieś indziej i którym nie musimy istotnie opiekować się bezpośrednio, aż tak blisko, jak sprzętem, który jest na terenie naszej organizacji. Natomiast myślę, że wielu ze słuchaczy i słuchaczek pamięta pożar, który miał miejsce w serwerowniach OVH w marcu 2021 roku. Ileż to żartów i żarcików o tym, że dane zostały wysłane do chmury… Bardzo zabawne, zwłaszcza jak się czytało ten żart po raz setny. Ale to było zabawne może nie dla tych, którzy w OVH trzymali dane, bo właśnie - okazało się, że jest wiele firm, nawet dużych, które po prostu miały wykupione serwery w OVH, ale nie miały w żaden sposób skonfigurowanych kopii bezpieczeństwa, scenariuszy na odzyskanie danych, co jakby za tym idzie, tylko po prostu miały serwery, ale nie u siebie, tylko w OVH. Jak te serwery padły, czy no padły… spaliły się po prostu, to okazało się, że nie ma co zrobić. Przepadły dane o wartości na pewno niebagatelnej dla tych firm.

Z drugiej strony, jak już mamy świadomość, że troszkę o tą chmurę trzeba zadbać, ale jak zadbamy o właściwą konfigurację, to będziemy mieli na przykład ochronę przed tego rodzaju sytuacją, jaka miała miejsce w OVH, to tak naprawdę znając nawet nie te najbardziej wyszukane mechanizmy danego dostawcy chmurowego, możemy skonfigurować replikację danych, rozmieszczenie ich w różnych centrach, dzięki czemu w razie problemów w jednym centrum danych, będziemy mieli kopię gdzieś indziej, na drugim końcu świata. Nie muszę chyba dodawać, że w przeciwieństwie do chmury, gdzie tak naprawdę wystarczy wyasygnować drobne środki, względnie drobne środki, na jakąś dodatkową kopię i wprowadzić konfigurację, to gdybyśmy chcieli założyć serwerownię w innym miejscu, czy nawet w innym kraju, to to byłby ogromny koszt do poniesienia w przypadku takich typowo środowisk on-premises. Także tutaj znowu mamy pewien punkt na korzyść chmury.

Ale żeby nie było za różowo, to dokładnie ta sama zaleta, o której wspomniałem, czyli właśnie możliwość rozmieszczenia danych w różnych regionach, w różnych centrach, może nas kopnąć - mówiąc wprost, bo może się okazać, że na przykład z powodu błędów konfiguracji, przypadkowego umieszczenia danych - no dobrze, może nie jest to aż tak łatwe, żeby popełnić to przypadkiem, ale w wyniku na przykład błędnych założeń sformułowany gdzieś tam na poziomie przekazywania wiedzy - dane firmy, która uzyskała je na terenie Unii Europejskiej, ma zgody klientów na przetwarzanie danych w Unii Europejskiej - dane te na przykład wyfruną do Stanów Zjednoczonych. Albo w jakieś jeszcze bardziej niebezpieczne miejsce na świecie. I to jest bardzo ważna rzecz. W chmurze z jednej strony zyskujemy taką dużą możliwość właśnie dystrybuowania tych danych, ale z drugiej strony trzeba uważać, aby drobną w sumie zmianą nie złamać bardzo, bardzo istotnych regulacji. Siłą rzeczy ten problem nie występuje raczej w przypadku serwerowni takich fizycznych, które byśmy chcieli tworzyć, bo trudno przypadkiem utworzyć serwerownie na drugim końcu świata.

Jak widać, chmury potrafią nieść za sobą pewne korzyści, pewne zalety, które potrafią stać się też wadami. I może też powrót do tego tematu w przyszłości będzie dobrym pomysłem. Ale chciałbym teraz jeszcze wspomnieć o takim innym wymiarze w ogóle technologii chmurowych. Czyli stricte o rozwiązaniach aplikacyjnych. Do tej pory mówiliśmy o chmurze w kontekście raczej tych dużych dostawców, gdzie możemy sobie wynajmować maszyny albo mieć dostęp do ich usług, ale cały czas w tej infrastrukturze dużego dostawcy.

Tymczasem wiele aplikacji, z których korzystamy, też oferuje swoje usługi właśnie w dostępie typu cloud, czyli dostępie chmurowym. Jeżeli rejestrujemy się gdzieś, płacimy, podpinamy naszą kartę kredytową i mamy dostęp do aplikacji przez przeglądarkę, to ta usługa działa z reguły w chmurze. I po prostu z tej samej aplikacji korzysta wielu różnych klientów na całym świecie.

Niemniej jednak w niektórych przypadkach - i tutaj omówimy to na przykładzie wspomnianego już na łamach tego podcastu oprogramowanie JIRA, też korzystamy z niego w Makimo, nie jest to żadna płatna reklama, po prostu stwierdzam fakt. Natomiast to jest o tyle ciekawy przypadek, że to jest oprogramowanie, które można i wynająć w chmurze, i zainstalować u siebie we własnej infrastrukturze, w tak zwanej wersji data center. I to drugie rozwiązanie już ewidentnie jest przeznaczone dla korporacji, to widać nawet po cenniku, że na ten moment najmniejszy plan, to plan dla 500 użytkowników, podczas gdy JIRA w chmurze do 10 użytkowników to chyba nawet jest darmowa, a powyżej płaci się tam kilka dolarów za użytkownika. No i wersja serwerowa z jednej strony ma pewne dodatkowe funkcje, których nie ma ta chmurowa. Ale tutaj jakby wartością często dla firm, samą w sobie, jest to, że one mogą mieć pełną kontrolę, gdzie te dane są wysyłane.  Bo jakaś baza danych, która oczywiście stoi za taką JIRĄ, funkcjonuje czy może funkcjonować w przestrzeni firmy, czyli właśnie w środowisku on-premises, a nie gdzieś tam w chmurze, gdzie korporacja może na przykład nie być zadowolona z poziomu dostępu do usługi, z poziomu dostępności, z pewnych gwarancji, w jaki sposób te dane są przetwarzane. Czy też tak funkcjonalnie - takie rozwiązanie on- premises może na przykład pozwalać na integrację z własną bazą użytkowników, co też jest rozwiązaniem na pewno bardzo ciekawym. Ale przede wszystkim też dostęp, to że w środowisku on- premises możemy sobie skonfigurować dostęp w sieci wewnętrznej firmy, w ogóle nie wypuszczać takiej JIRY dla naszych pracowników na świat, do Internetu. A w chmurze tak siłą rzeczy jest dostęp przez Internet.

Tutaj akurat w przypadku JIRY, jak już omawiam ten przypadek, no to mówimy właśnie o sytuacji, że jak mamy na przykład 15-20 osób, płacimy sobie po parę dolarów za użytkownika miesięcznie, natomiast JIRA enterprise’sowa to ponad 40 tysięcy dolarów rocznie. To powiedzmy, że kilka tysięcy dolarów miesięcznie. Jak to się przeliczy na użytkownika, to nie jest dużo, ale jednak ten koszt wejścia, bariera wejścia dla małej organizacji jest po prostu ogromna.

I tu widać też pewne podsumowanie tych zalet i wad, że w małych organizacjach te usługi chmurowe, SAS-owe też z reguły działają bardzo fajnie, bo bardzo niska jest bariera wejścia. Z reguły płaci się na przykład za licencje per użytkownik czy per zespół, ewentualnie za jakąś inną formę zużycia zasobów, które są związane. Tutaj często jest to naliczane po prostu per użytkownik. Czasami jakieś tam wąskie przedziały użytkowników są wdrażane. Biorąc pod uwagę, że często właśnie w takich usługach dobrze działa support, model rozliczeń jest prosty, jest bardzo przejrzysty, to właściwie trudno się dziwić, że małe firmy nie chcą dbać o własne środowiska IT w swojej firmie, o fizyczne serwery, tylko po prostu decydują się na taki rodzaj usług.

Z drugiej strony właśnie w dużych firmach, w korporacjach mamy niejako sytuację odwrotną. Mamy dużo bardziej złożone i sformalizowane procesy. Czasami występuje też konieczność dopasowania oprogramowania pod taką firmę. Konieczność spełnienia pewnych standardów – ISO, czy też innych certyfikacji, które taka firma musi spełniać i w związku z tym na przykład oprogramowanie, którego używa, też musi je spełniać. Kwestia oczywiście cyberbezpieczeństwa, związana chociażby z tym ograniczeniem dostępu z zewnątrz.

Okazuje się nagle, że oprogramowanie on-premises staje się jedyną, sensowną opcją. Tutaj też biorąc pod uwagę jeszcze jedną rzecz, o której często się nie mówi, mianowicie, że jak mamy oprogramowanie takie, które po prostu działa sobie w chmurze gdzieś w Internecie, to tak naprawdę, nie mamy gwarancji, że to oprogramowanie będzie działać. Nie mamy gwarancji, że ktoś nie stwierdzi, że w sumie to zamykamy usługę za miesiąc, za dwa, za trzy, macie czas żeby znaleźć sobie alternatywę, jak będziemy mieli, to damy jakąś opcję eksportu danych, ale tak poza tym to do widzenia.

W przypadku oprogramowania on-premises też nie można wykluczyć, że na przykład jakiś mechanizm aktywacji będzie wyłączony, ale jednak fakt posiadania oprogramowania u siebie - z reguły pozwoli funkcjonować. Nawet jeżeli to oprogramowanie nie będzie potem wspierane przez firmę, przez dostawcę, to da więcej czasu na jakąś taką bardziej racjonalną migrację do innego rozwiązania, czy też modernizację oprogramowania.

I na tym kończymy ten dwuczęściowy odcinek. Ja celowo nie zafiksowałem się na jakiejś tam liczbie zalet, liczbie wad. Celowo chciałem z różnych perspektyw spojrzeć na problem chmury, na problem technologii chmurowych. Jak widać, różnie można na to patrzeć i myślę sobie, że ten temat zdecydowanie nie jest wyczerpany. Ale staram się - zwłaszcza w przypadku takich ogólniejszych odcinków - skondensować do jakiejś takiej przesłanki, więc pamiętajmy, że w zasadzie mało co, mało który aspekt działania chmury, czy też przez jakby powiązanie środowisk on-premises, sam w sobie jest wadą czy zaletą. Tak naprawdę decyduje kontekst, decyduje konkretna organizacja, konkretny scenariusz, jaką technologię chcemy wdrożyć. Jak wspominałem, to co jest zaletą pod jednym względem, może okazać się być teoretycznie wadą pod innym. Ta sama usługa w jednej firmie może mieć dużo sensu, a w drugiej może się kompletnie nie sprawdzić.

Jeżeli nie jesteś pewny czy pewna, czy w twojej firmie chmura czy konkretne technologie mają sens, to ja chętnie pogadam, postaram się wesprzeć, nie mogę obiecać, że znam wszystkie technologie chmurowe jakie istnieją, bo co chwila powstają jakieś nowe, ale orientację w tym świecie zdecydowanie mam i na pewno będę w stanie pomóc wytyczyć taką mapę drogową, w jaki sposób przemieszczać się, bądź też nie przemieszczać się w kierunku wdrożenia chmury w swojej firmie.

Na tym kończymy dzisiejszy odcinek. W zasadzie taki mini cykl. Bardzo dziękuję za uwagę. Kłaniam się nisko i do usłyszenia.

KONIEC